18-03-2015, 18:38
Przed chwilą miałem u siebie w mieście sytuację, którą można określić jako syndrom Detroit. Wszystko zaczęło się od niedoboru cmentarzy i pomoru ludzi. Okej- zbudowałem kolejny cmentarz... ale za późno. Zanim karawany poobjeżdżały całe miasto to zdążyło już wymrzeć. 3/4 miasta przeistoczyło się w istną pustynię opuszczonych budynków. Usuwałem je bardzo długo, a w tym czasie wszystkie zakłady poupadały i budżet poszedł na minus. Teraz wszystko się powoli odbudowuje. Czy ktoś miał taką sytuację? Moim zdaniem jest to świetna reakcja łańcuchowa, szacunek dla twórców