21-09-2015, 00:46
Kod:
Na końcu postu nocna sesja. Nowy dodatek wygląda wybornie
Miasto powstało na ściągniętej z łorkszopu mapie Warszawy chodź nie ma nic wspólnego z naszą piękną stolicą, brak tu nawet luźnych związków. W chwili obecnej Nowa Warszawa ma 95 000 mieszkańców, projekt jest ukończony mniej więcej w 70%. Niestety, moje ograniczenia sprzętowe pozwalają na komfortową rozgrywkę do mniej więcej 150k ludności, powyżej gra chodzi jakby w slow-motion i jest mało stabilna, poprzednie miasto Lakewood dojechałem z wielkim bólem do 200k i to już był absolutny max. Mniejsza o to, zobaczmy co my tu mamy:
Widoczek na całą mieścinę z lotu ptaka/samolotu. Wyraźnie widać dzielnice oddzielone lasami. Nie chce mi się tu opisywać technikaliów typu zadowolenie mieszkańców, bilans importu i eksportu itp. bo chyba i tak nikt tego nie czyta. CS nie jest trudną grą, ekonomia robi się sama (mam włączonego moda na nieskończone hajsiwo ale miasto i tak zarabia), największą chyba trudnością są korki. Jak radzi sobie z nimi Nowa Warszawa? Chyba nieźle:
Oczywiście, że są czerwone plamy, mam dużo przemysłu i stref handlowych, cudów nie ma ale na szczęście nie ma jakichś permanentnych zatorów. Oprócz tego 3 największe osiedla mają komunikację autobusową i metro (to czarne spaghetti przecinające miasto to właśnie metro ). Na foci widać też wewnętrzną obwodnicę, bez niej byłaby drogowy armagedon. Kolej łączy tylko dwie strefy przemysłowe, brak kolei dla mieszkańców.
Dzielnice
Stare miasto
Tutaj się wszystko zaczęło, na podmokłych terenach nasza wspaniała brać słowiańska założyła w tym miejscu pierwszą osadę, protoplastę Nowej Wa-wki. Najpierw drewniane chaty, które z czasem przeobraziły się na murowane domy aż w końcu zaczęło tu wyglądać jak w każdym europejskim mieście z czasów oświecenia. Lata mijały, laliśmy się raz z niemcami, raz z ruskimi, miasto płonęło po czym powstawało na nowo niczym feniks z popiołów. Brzmi romantycznie? Bo tak jest, chcesz iść z laską na romantyczną kolację? Zaproś ją do klimatycznej knajpki, weź ją na spacer po parku, zabierz ją do tej karuzeli z Londynu, do tego sprzedaj jej jakąś fajną gadkę a na pewno zaliczysz. W Starym Mieście się nie mieszka - Stare Miasto to styl bycia. Szyk i elegancja. Paryż i Wenecja przy tym to prowincjonalne wiochy.
Zdjęcie poglądowe
Uniwerek. Tutaj studenty uczą się filozofii, mądrują się po czym zasilają szeregi bezrobotnych. Dużo fajnych lasek.
Kościółek
Widok od wschodniej strony
Centrum
Za komuny były tu zlokalizowane duże przedsiębiorstwa państwowe i przemysł ciężki. Jak ten cały socjalizm nie pierdyknął to razem z nim wszystkie zakłady. W ich miejsce powstały bazary, stragany i budki z kebabem - symbole wczesnego kapitalizmu. Bez problemu można tu było kupić wszystko, łącznie z kradzionymi samochodami i zachodnimi filmami na VHS. Z czasem ci nowobogaccy tak się dorobili, że zaczęli stawiać eleganckie biurowce i apartamentowce. Już nie handlują niemieckimi pornosami. Dzisiaj są account managerami, superviserami i konsultantami, głównie z zachodnich korporacjach. Ludzie żyją tu szybko i krótko, głównie przez pogoń za pieniądzem i kokainę. Przechodząc się między wieżowcami można popatrzeć sobie na wygarniturowane korposzczury z papierosami w ustach. Najczęściej używane słowa w Centrum to: "target", "raport" i "k..wa, znowu do 20 będę garować w biurze". Oprócz tego można tu spotkać pełno bananowej młodzieży, fajne dupy na joggingu i facetów(?) w rurkach. Pomimo pozornego chaosu życie płynie tu wg. ustalonego rytmu: pon-pt - praca i fitnes, pt-sb - melo, niedz - kac.
Wjazd od strony Starego Miasta
Widoczek z 40 piętra
Główna arteria
Apartamenty
Dzielnica robotnicza
"Kraina latających noży", "prawilna dzielnia", "mokry sen Edwarda Gierka" - to tylko kilka pieszczotliwych określeń Dzielnicy robotniczej. Zaczęła powstawać w latach 50 ubiegłego wieku, szczyt swojej świetności przypadł na lata 70. Tutaj mieszka czernowna szlachta i ich potomkowie - ploretariusze. Dzielnica z deczka podupadła, część mieszkańców pracuje w pozostałych jeszcze zakładach przemysłowych, inni są amatorami cudzej własności, jeszcze inni poznali doskonale tajniki systemu opieki społecznej. Najczęściej spotykanymi imionami są Sebastian i Andżelika. Panuje tutaj swoisty dress-code: tunika odwagi, nagolenniki ulicznego sprytu, czapka wpierdolka i kołczan prawilności. Warto znać choć minimalnie topografię dzielni, przyda się to jak spotkasz łysych dżentelmenów w kominiarkach pytających czy jesteś za Polonią czy Legią. I tutaj mały tip: prawobrzerzna część kibicuje Legii a lewa strona Polonii. Jesteś amatorem mocnych wrażeń? Przejdź się przez jedno z podwórek rozmawiając przez swojego najnowszego Iphona.
Focia z lotu ptaka
Boisko obok zawodówki
Tutaj 17-letnia Andżelika bawi się ze swoim 2-letnim dzieckiem Sebastiankiem
Beton i stal
Romantyczny widok
Port lotniczy
Nowa Warszawa pozazdrościła Radomianom porządnego lotniska. Mieszkańcy od dawna pisali petycje do burmistrza o rozbudowę już istniejącego portu lotniczego, gdyż to nie mogło już obsłużyć fali ludzi latających na saksy do Niemiec i Irlandii. Burmistrz się zlitował, wyłuskał hajsiwo od UE i jest port lotniczy z prawdziwego zdarzenia.
Widoczek z samolotu
Terminale
Płyta lotniska
Terminale cargo FedEx i DHL
Połączenie z miastem gwarantuje kolejka, autobusy i metro
Ulica po prawej to parking typu "kiss&fly" czli podjeżdżasz, wywalarz pasażerów i wypad.
MIasto nocą