12-10-2018, 01:24
(12-10-2018, 01:13)maciov napisał(a): wiem o co chodzi. moi znajomi właśnie wrócili z paryża i mają podobne odczucia, jak masz z woolwich (oczywiście poza strefami z zabytkami).
swoją drogą, w irlandii (a przez rok przejechałem prawie całą ) takie mury 2m z kawałkami szkła na topie, są naprawdę na porządku dziennym i nikogo chyba to nie dziwi. chociaż sam na początku lekko się zmieszałem. podobnie, w centrum jest kilka działek ogrodzonych betonowym murem z drutem kolczastym, to już w ogóle z daleka wygląda jak więzienie
Z gory przepraszam za Offtopic xD zeby nie bylo do Ercsi sie jedzie pociagiem stadler flirt (cos o komunikacji) to bylo najbardziej przerazajace 30min w moim zyciu serio chyba wolalem Woolwich, dzieciaki nago biegaly, jakies rudery, psy szczekaly kosmos, jak na balkanach a to jakies 20km od budapesztu tak czy inaczej wrocilem na stacje i domu nie ogladalem xD. A co do Woolwich - najgorsze to bylo jaki typ ludzi to byl, odrazu bylo widac ze jak wyjmiesz telefon to bedzie cud jesli tylko na kradziezy sie skonczy + sklepy po pozarach pozabijane deskami surrealistyczny widok bo w oddali widac Canary Wharf xD a na ta gdanska dzielnice rzucilem okiem tam prawie nic nie ma troche blokow po jednej stronie dzielnicy i ja tam nic strasznego nie wiedze etam ja tu na jakis dreszczyk emocji liczylem a tu nic, szczerze (choc moze sie zmienilo) ale centrum lodzi wygladalo kilka lat temu bardziej przerazajaco :P, to to jakas bajeczka dla przedszkolakow phii