16-03-2015, 16:58
Może to problem zbyt małego miasta - gdy wybuduje się uniwersytet a miasto jest nieduże wszyscy walą na studia i brakuje robotników. Zastanawiam się czy uniwerku nie powinienem otwierać dopiero powyżej 100k mieszkańców. Póki co ciężko stworzyć dzielnice biedy i duże okropne przemysłowe miasto bo jak jest słabo to nikt się nie chce osiedlać a jak jest dobrze to osiedlają się i owszem ale nikt nie chce pracować w przemyśle, hmm. Popróbuje jeszcze z podatkami, może jak obniżę przemysłowi do minimum to będzie popyt na strefy a duża liczba miejsc pracy skłoni jednak roboli do osiedlania się (bez widoków na przyszłość i edukację - to zarezerwowane dla elity, szkoda że nie ma opcji tylko płatnych szkół, no ale jak jest mało to pewnie te 50% spośród uprawnionych to szczęśliwcy którzy pewnie łapówkami szczęściu swemu dopomogli)
Ciężko też zaludniają się przyzakładowe osiedla, trzeba najpierw wybudować piękne osiedle a potem walnąć im jakiś siurpriz (ostatnio dzielnica willowa dostała port towarowy z sześciopasmówką przez środek dzielnicy ale to z konieczności akurat a nie złośliwości - nie byli zadowoleni, część się wyprowadziła ale ktoś tam dalej mieszka)
Ciężko też zaludniają się przyzakładowe osiedla, trzeba najpierw wybudować piękne osiedle a potem walnąć im jakiś siurpriz (ostatnio dzielnica willowa dostała port towarowy z sześciopasmówką przez środek dzielnicy ale to z konieczności akurat a nie złośliwości - nie byli zadowoleni, część się wyprowadziła ale ktoś tam dalej mieszka)